Pascha – przejście
Jezusa ze śmierci do życia, przejście od
naszego zwątpienia do naszej wiary. Nadchodzi Pascha Żydowska, nadchodzi
Pascha Pana. Dzisiaj niedziela Męki Pańskiej, zwana potocznie palmową…
Nadchodzi czas wybawienia, zbliża się pora kiedy Jezus niewinnie skazany stanie
przed tym niezwykłym i wielkim zadaniem – odkupienia człowieka przez Swoją
Mękę. Zbliża się czas kiedy spełnią się obietnice Starego Testamentu, kiedy Bóg
spełni obietnicę jaką dał Izraelitom w Ziemi Egipskiej. Zbliża się czas kiedy
spożywany w czasie Paschy Żydowskiej chleb – stał się chlebem życia. Kto będzie
go od tej pory spożywał osiągnie życie wieczne. Zbliża się czas kiedy Jezus
uczyni wszystko nowe, kiedy nadejdzie królowanie nowego nieba i nowej ziemi.
Zbliża się czas kiedy moce niebios zostaną wstrząśnięte. Święte Triduum
Paschalne to nie tylko pamiątka. To jest nieustanne DZIANIE SIĘ historii
zbawienia. Zbliża się pełnia księżyca – pierwsza wiosenna pełnia…. Od 4 wieku
po narodzeniu Jezusa właśnie w 1 niedzielę po pierwszej wiosennej pełni
księżyca – Obchodzona jest Wielkanoc. Zbliża się godzina Jezusa…
Bardzo zastanawiają
mnie słowa Jezusa, który mówi: „Dlaczego przychodzicie mnie pojmać z mieczami i
kijami. Codziennie nauczałem w świątyni a nie pojmaliście mnie”. I zaraz Jezus
sam odpowiada na tę sytuację….. „teraz jest wasza pora, kiedy moce ciemności
władają”. To dlatego Jezus modli się w nocy w Ogrójcu. To dlatego zawsze w
Wielkim Tygodniu na niebie widzimy księżyc w pełni. Jezus modli się w nocy, w
czasie pełni, bo według wierzeń księżyc w pełni jest symbolem śmierci. Od tej
pory, Jezus czyni wszystko nowe. Księżyc w pełni już nie oznacza śmierci, ale
już zawsze będzie nam przypominał to najbardziej niewyobrażalne wydarzenie
dziejów – modlitwę Boga-Człowieka i trwogę konania.
Brzęczą nam w
uszach judaszowe srebrniki, zapłata za krew… oczami naszej wiary widzimy jak
Jezus wędruje od Annasza do Kajfasza, jak jest odsyłany od Heroda do Piłata…
Jaki jest cel
Twojej misji Jezusie z Nazaretu ?
My jako ludzie
wierzący wiemy jaki jest cel misji Pana. Celem jest odkupienie człowieka. Było
wiele herezji, które negowały Bóstwo i
człowieczeństwo Jezusa. Jedni mówili, że Jezus miał nieprawdziwe ciało, że nie
cierpiał na krzyżu inni mówili, że na krzyżu umarło tylko „człowieczeństwo”
Jezusa, że już nie był wtedy Bogiem. Wiele było kłamliwych oszczerstw rzucanych
w stronę Pana. Wiele było skandalicznie absurdalnych wypowiedzi, które uderzały
w Twarz Boga-Człowieka.
Również teraz wiele
obelg jest rzucanych na Jezusa. W mediach, w braku szacunku dla Jego osoby.
Nasze grzechy oraz grzechy innych ludzi wciąż ranią oblicze Pana, zadają Mu
rany. Prorok Izajasz mówi: „W jego ranach jest nasze zdrowie” Chyba
najdziwniejsze stwierdzenie z całej tej księgi…. W jaki sposób rany mogą być
zdrowiem? W jaki sposób cudze rany mogą być uzdrowieniem dla całej ludzkości?
I tutaj dochodzimy
do najważniejszego punktu dzisiejszych rozważań pasyjnych. Rany Jezusa. Jak
bardzo są nam potrzebne możemy się dowiedzieć tylko wtedy kiedy spojrzymy
oczami naszej wiary, kiedy wykonamy krok w stronę miłosierdzia Bożego. W ranach
Jezusa jest ukryta niezwykła moc, moc, która od wieków pozwala ludziom na
rozpoznanie Chrystusa. Powiem więcej – nie wolno nam wyobrażać sobie Jezusa bez
ran, Jezusa nie zranionego okrutnie jak tylko można. Nie ma Jezusa bez ran.
Całe wydarzenie
paschalne – całe dzieło odkupienia rozpina się między dwoma stwierdzeniami:
Między zawołaniem
Piłata „Ecce homo” - „ Oto człowiek” a zawołaniem Tomasza Apostoła „Pan Mój i
Bóg mój”. Zarówno Piłat jak i Tomasz wypowiadają je w momencie spojrzenia na
rany Pana Jezusa. Piłat rozpoznał w Jezusie człowieka, dzięki Jego ranom.
Tomasz rozpoznał w Nim Boga, rozpoznał swojego nauczyciela i Pana. Te dwa
zdania są więc dwiema odmiennymi interpretacjami ran Jezusa. Rany Jezusa
ukazują bardzo jasno łączność Bóstwa i Człowieczeństwa Jezusa. Pomiędzy tymi
stwierdzeniami rozciąga się pascha Pana – powolne, ciche, pokorne przechodzenie
przez Mękę. „Ecce homo” to scena, którą od wieków rozważa pobożność ludowa. W
różańcu, w drodze Krzyżowej. To scena, którą Piłat wskazał na człowieczeństwo
Jezusa jest także motywem przewodnim w wielu obrazach, utworach poetyckich i
rzeźbach.
W Jezusie,
człowieczeństwo stało się jedną wielką i krwawą raną. I to jest właśnie
CZŁOWIEK. Jezus jest nam tak bardzo bliski w tej scenie, tak bardzo ludzki. Nie
wywyższa się, nie cierpi na pokaz. Cierpi jak Człowiek, bo był do nas podobny
we wszystkich oprócz grzechu.
„Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, mąż boleści oswojony z
cierpieniem, wzgardzony tak iż mieliśmy go za nic. Lecz on się obarczył naszym
cierpieniem, on dźwigał nasze boleści, a myśmy go za skazańca uznali, chłostanego
przez Boga i zdeptanego”.
W tym stwierdzeniu
„oto człowiek” jest jeszcze głębszy sens. Otóż wcześniej Piłat zapytał Jezusa:
„Cóż to jest prawda”? Czy nie może być odpowiedzią na to pytanie późniejsze
stwierdzenie Piłata brzmiące „Oto Człowiek”?
aby dojść do
Zmartwychwstania każdy człowiek musi tak jak Jezus, cierpieć i umrzeć, aby mógł
w Chrystusie Zmartwychwstać i z Nim żyć. I znowu tutaj trzeba nam oczu wiary.
Nie można się wyzbyć trudów tego życia. Nikt nie obiecywał nam łatwego życia.
Trud i cierpienie mają sens tylko wtedy kiedy się spojrzy na nie oczami wiary i
dostrzeże swojego Pana. A on jako pierwszy Zmartwychwstał, po trudach i po
cierpieniach. Nie możemy zrozumieć człowieka jeśli się nie dotknie jego
cierpienia, jeśli nie pomoże się człowiekowi w potrzebie. Ta scena „oto
człowiek” uczy nas człowieczeństwa. Człowiek nie zawsze będzie młody i piękny,
nie zawsze będzie zdrowy. Nie znaczy to, że wyjściem w takim przypadku będzie
eutanazja. Eutanazja to ratunek dla tych co nie poznali Boga, co nie poznali
człowieka, którzy nie nauczyli się kochać drugiego człowieka. Nigdy zabijanie nie może być przejawem
miłości. Podobnie jest z aborcją – ludzie wymyślili sobie, że będą
decydować jak ma wyglądać idealny człowiek. Jak ma wyglądać ktoś kogo będą w
stanie pokochać. I kiedy nie potrafią kochać uciekają się do zabicia dziecka w
łonie matki, a ostatnio nawet już po urodzeniu. Trzeba zostawić wszystko inne,
wszystko do czego dążymy i najpierw nauczyć się szacunku do drugiego człowieka.
Szacunku i miłości. Takiej jaką miał Jezus – który sam stał się człowiekiem.
Wielkanoc jest
przejściem od jednego spojrzenia na rany Jezusa do drugiego.
Tomasz Halik –
czeski kapłan pisze w swojej książce pt „Dotknij ran” w ten sposób:
„To, co tradycja kościelna mówi o dwóch naturach Jezusa – boskiej i
ludzkiej, możemy nazwać podwójnym sposobem czytania Jezusowych ran. Rany Jezusa
widziane z dwóch perspektyw wywołują dwie reakcje, obleczone w dwa słowa:
„człowiek” i „Bóg”. I te właśnie słowa oznaczają coś radykalnie innego, coś
diametralnie różnego od siebie, a przecież głęboko ze sobą złączonego i mogą
się odnosić do tej samej osoby”.
Co tak bardzo
zachwyciło Tomasza? To że jednocześnie rozpoznał Jezusa ukrzyżowanego i
Zmartwychwstałego. To rany Chrystusa sprawiły, że niedowierzający uczeń
zidentyfikował Pana. Zmartwychwstanie było czymś tak niezwykłym, że nikt kto
przebywał w obecności Jezusa w czasie przed Jego męką nie poznał go potem. Nie
poznali go uczniowie z Emaus, nie poznali Go Apostołowie, nie poznała Go Maria
Magdalena. Dopiero kiedy Jezus ukazuje swoje rany, mówi o męce i łamie chleb
ludzie są w stanie poznać Go i stwierdzić, że rzeczywiście Zmartwychwstał. Widać
więc tutaj wyraźnie, że Jezusowe Bóstwo i Człowieczeństwo jest tutaj jednością
– jednością którą poznajemy dzięki ranom Jezusa przed Zmartwychwstaniem i po
Zmartwychwstaniu.
„W jego ranach jest
nasze zdrowie”. W Jego ranach jest nasze uzdrowienie z niedowiarstwa, z
zakłamania. Stajemy w obliczu prawdy. W ranach Jezusa możemy dostrzec swój
własny obraz.
Dwaj więźniowie
porozumiewają się stukając w ścianę. Jeden stuka jakieś słowa a drugi mu
odpowiada. Ta ściana z jednej strony przeszkadza im w normalnym życiu, jest
rodzajem rozłąki, braku, oddzielenia. Z drugiej jednak strony ta ściana jest
czymś co pozwala im się kontaktować ze sobą za pomocą stukania.
Każda rozłąka,
rana, ból zbliża nas do Tego za Którym najbardziej tęsknimy. Zbliża nas do
Boga. Każde oddzielenie jest rodzajem więzi. Rany są bolesne i takie będą.
Każde jednak zranienie może i powinno rodzić ufność do Boga, Tego Który nigdy
nie odrzuca człowieka, a jednocześnie Tego, Który sam był zraniony.
Przytoczę tu
słowa pewnego misjonarza:
„Bóg tak
pokierował moimi krokami, że znalazłem się na najuboższej misji usytuowanej na
wysokości powyżej 2000 m nad poziomem morza. Znalazłem się wśród ludzi prawie
nie znających Boga, ludzi dotkniętych nędzą, cierpieniem i rozpaczą O tym jak
dawno nikt nie głosił tu Słowa Bożego świadczył katastrofalny stan kościoła pod
wezwaniem św. Antoniego. Tu wśród nędzarzy, żebraków, masonerii tworzyłem
Chrystusowy Kościół. Ciężkie dni, które trwały długie lata, dziś określam jako
czas łaski. Na mojej drodze misyjnej wiązały się węzły gordyjskie, których po ludzku
nikt nie był w stanie rozsupłać. Padałem na kolana, szlochałem i z głębi serca
wołałem: Jezusie Chrystusie - ludzkie tragedie, moje węzły gordyjskie wkładam w
ranę Twojego boku, w ranę Twojego miłosiernego serca przebitego włócznią. Tak
powtarzałem codziennie i tak powtarzam do dziś. Bóg w moim wołaniu usłyszał
mnie, słyszy nadal. Ratuje dusze, uzdrawia chorych. Ukryjmy się zatem w ranach
swojego Mistrza, gdzie wszystko jest możliwe. To cudowne schronienie, które
przygotował nam Zbawiciel - Jezus we własnym ciele. Cudem zbudowałem piękną
świątynię, do której Jezus Chrystus zaprasza swoich Indian. Jestem szczęśliwy
bo zapełnia się Chrystusowa owczarnia, w której uwielbiane są Najświętsze Rany
i Najdroższa Krew Naszego Odkupiciela".
Panie Jezu
Chryste, stajemy przed Tobą. Ucz nas, prosimy Ciebie mądry Mistrzu Życia,
nieustannego wpatrywania się w Twoje rany, w których jaśnieje nasze życia.
Naucz nas postawy nieugiętego ucznia kiedy wszyscy będą walczyć z Twoim
Kościołem. Daj mi odwagę niesienia mojego krzyża codziennie a nie na pokaz
przed innymi. Chroń mnie przed pokusą imponowania innym. Dawaj mi zawsze miłość
do wszystkich ludzi bez wyjątku, nie tylko do pięknych, nieskazitelnych i
bogatych. Dawaj siłę do walki z nałogami dla uzależnionych, do walki ze
słabością dla wątpiących. Daj dobrą radę, tym którzy sami nie mogą Do Ciebie
wrócić. Tym, którzy giną codziennie za wiarę w Ciebie daj dobrą śmierć i
odwagę. Tym, którzy się od Ciebie Boże oddalają wskaż bezpieczny port zbawienia.