sobota, 14 września 2013

powstanie i powrót

Liturgia Słowa zwraca dzisiaj naszą szczególną uwagę na to co grzech może uczynić z człowiekiem, jak bardzo może go osłabić i pokonać, jak mogłoby się wydawać.
W pierwszym czytaniu słyszymy o tym jak lud, który wędrował przez pustynię z Mojżeszem zaczął się odwracać od Boga, zaczął szemrać przeciw Bogu i tracić wiarę, że uda im się dojść do Ziemi Obiecanej. Odlali sobie posąg cielca ze złota, które wynieśli z Egiptu i jemu zaczęli oddawać cześć. Mojżesz wstawia się na nimi u Boga, aby ich nie karał, aby dał im kolejną szansę. I Mojżeszowi się udało, Pan Bóg zaniechał kary za grzech oddawania czci bożkowi.




Iluż z katolików również sprzeniewierza się Bogu? Często bywa tak, że jest wszystko pięknie i wspaniale, że zagłuszają swoje sumienie i udają, że jest wszystko w porządku. Zagłuszanie sumienia jest przeciwstawieniem się Bogu, który dał nam to sumienie. Na pozór dobre życie, a wewnątrz zakłamanie i fałsz.  Pan Bóg się brzydzi fałszem i zakłamaniem. Brzydzi się pozorami.    
 Nam wszystkim tu obecnym potrzeba stałego nawrócenia, abyśmy nie byli jak Ci, którzy żyją na pozór, którzy uważają, że bogactwem można załatwić wszystko, kupić wszystko i dzięki niemu mieć wszystko. Trzeba nam spojrzeć na siebie i zapytać – co jest dla mnie najważniejsze ? Czy moim Bogiem wciąż jest Trójjedyny Bóg? Czy moim Bogiem wciąż jeszcze jest Ten, Który za mnie umarł i zmartwychwstał?

I jak sobie uświadomimy nasz grzech i naszą słabość… powtórzymy słowa psalmu dzisiejszego:  wstanę i wrócę do mojego Ojca. Bo to nam pozostaje. Kiedy czytamy fragment Ewangelii na dzisiaj przeznaczony i słyszymy przypowieść o synu marnotrawnym dźwięczą nam w uszach słowa: wstanę i wrócę do mojego Ojca. Te słowa są jak echo w dzisiejszej liturgii Słowa. Te słowa Jezus wypowiada dzisiaj po to, aby mocno zapadły nam w serca i umysły.
Nawrócenie to kwestia nie tylko postanowienia sobie, że od tej pory będę lepszy. Takie postanowienie to żadne postanowienie. Takie słowa to żadne słowa. Lepiej ich nie wypowiadać.

Nawrócenie to kwestia stanięcia w prawdzie o sobie i podjęcie działania. Nawrócenie to nie tylko chęć przemiany życia, ale to przede wszystkim przemiana życia. Nie słowa, ale czyny.

Kiedyś na spotkaniu do bierzmowania zapytałem młodego człowieka:  czy można próbować się nawracać ?  odpowiedział, że tak. Więc poprosiłem go, żeby próbował wstać. Więc on wstał. Ja mówię: nie, nie wstawaj, tylko próbuj wstać. On znowu wstał i mówi: nie rozumiem, nie da się próbować wstać, bo albo się wstaje albo nie. 

Otóż to jest właśnie to: żywa i czysta Ewangelia. Nie próbujemy zmienić naszego życia, ale je zmieniamy. Nie odkładamy nawrócenia na potem. Jak będę miał więcej czasu to zajmę się swoim życiem duchowym. Od razu działamy, od razu mamy być radykalni i zdecydowani. A kto nam wtedy pomoże? Kto nam da siłę do tej walki ?  Wtedy Pan Bóg będzie dla nas jak poszukiwaczka drachmy z Ewangelii, albo jak pasterz, który idzie za owcą, która się zagubiła. Będzie nasz szukał, będzie nas szukał i znajdzie. To nie jest tak, że będzie błądził i się miniemy z Nim. On nas szuka i znajduje. 
A my: wstajemy i wracamy do naszego Ojca. Święty Paweł w drugim czytaniu dodaje nam otuchy, kiedy mówi:  A nad miarę obfitą okazała się łaska naszego Pana wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie JezusieNam się zdawało, że nie damy rady z nawróceniem, bo będzie nam za trudno. Ale nad miarę obfitą okazała się łaska Pana. Obfitą okazała się łaska Pana – dla każdego z nas, którzy podejmujemy walkę. Którzy nie próbujemy wstać, ale wstajemy. Dla każdego z nas, którzy nie próbujemy się nawracać, ale to robimy.


Bądźmy miłosierni, jak Ojciec z dzisiejszej przypowieści. Bądźmy ludźmi, którzy się nawracają i potrafią pokonać swoje słabości dzięki Temu, który za nas umarł i zmartwychwstał. Bądźmy ludźmi, których wiara jest prawdziwa, a sumienie nie jest zagłuszone przez kłamstwo.   Wstajemy i wracamy do naszego Ojca. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz