poniedziałek, 26 listopada 2012

W gniewu dzień ...

Dies irae, dies illa,
Solvet saeclum in favilla:
Teste David cum Sibylla.
Quantus tremor est futurus,
Quando iudex est venturus,
Cuncta stricte discussurus!
Tuba, mirum spargens sonum
Per sepulcra regionum,
Coget omnes ante thronum.
Mors stupebit et natura,
Cum resurget creatura,
Iudicandi responsura.
Liber scriptus proferetur,
In quo totum continetur,
Unde mundus iudicetur.
Iudex ergo cum sedebit,
Quidquid latet, apparebit:
Nil inultum remanebit.
Quid sum miser tunc dicturus?
Quem patronum rogaturus,
Cum vix iustus sit securus?
Rex tremendae maiestatis,
Qui salvandos salvas gratis,
Salva me, fons pietatis.
Recordare, Iesu pie,
Quod sum causa tuae viae:
Ne me perdas illa die.
Quaerens me, sedisti lassus:
Redemisti Crucem passus:
Tantus labor non sit cassus.
Iuste iudex ultionis,
Donum fac remissionis
Ante diem rationis.
Ingemisco, tamquam reus:
Culpa rubet vultus meus:
Supplicanti parce, Deus.
Qui Mariam absolvisti,
Et latronem exaudisti,
Mihi quoque spem dedisti.
Preces meae non sunt dignae:
Sed tu bonus fac benigne,
Ne perenni cremer igne.
Inter oves locum praesta,
Et ab haedis me sequestra,
Statuens in parte dextra.
Confutatis maledictis,
Flammis acribus addictis:
Voca me cum benedictis.
Oro supplex et acclinis,
Cor contritum quasi cinis:
Gere curam mei finis.
Lacrimosa dies illa,
Qua resurget ex favilla
Iudicandus homo reus:
Huic ergo parce, Deus.
Pie Iesu Domine,
Dona eis requiem.
Amen.
W gniewu dzień, w tę pomsty chwilę,
Świat w popielnym legnie pyle:
Zważ Dawida i Sybillę.
Jakiż będzie płacz i łkanie,
Gdy dzieł naszych sędzia stanie,
Odpowiedzieć każąc za nie.
Trąba groźnym zabrzmi tonem
Nad grobami śpiących zgonem,
Wszystkich stawi nas przed tronem.
Śmierć z naturą się zadziwi,
Gdy umarli wstaną żywi,
Win brzemieniem nieszczęśliwi.
Księgi się otworzą karty,
Gdzie spis grzechów jest zawarty,
Za co świat karania warty.
Kiedy sędzia więc zasiędzie,
Wszystko tajne jawnym będzie,
Gniewu dłoń dosięże wszędzie.
Cóż mam, nędzarz, ku obronie,
Czyją pieczą się zasłonię,
Gdy i święty zadrży w łonie?
Panie w grozie swej bezmierny,
Zbawisz z łaski lud Twój wierny,
Zbaw mnie, zdroju miłosierny.
Racz pamiętać, Jezu drogi,
Żeś wziął dla mnie żywot srogi,
Nie gub mnie w dzień straszny trwogi.
Długoś szukał mnie znużony,
Zbawił krzyżem umęczony,
Niech ten trud nie będzie płony.
Sędzio pomsty sprawiedliwy,
Bądź mym grzechom litościwy,
Zanim przyjdzie sąd straszliwy.
Jęcząc, pomnąc win bezdroże,
Wstydem me oblicze 
gorze,
Szczędź mnie, błagam, Panie Boże.
Ty coś Marii grzech wybaczył
I wysłuchać łotra raczył,
Nie pozwolisz, bym zrozpaczył.
Choć niegodne me błaganie,
Nie daj mi, dobroci Panie,
W ognia wieczne wpaść otchłanie.
Daj mi mieszkać w owiec gronie,
Z dala kozłów, przy Twym tronie
Postaw mnie po prawej stronie.
Gdy uśmierzysz potępionych,
Srogim żarom przeznaczonych,
Weź mnie do błogosławionych.
Błagam kornie bijąc czołem,
Z sercem, co się zda popiołem,
Wspomóż mnie nad śmierci dołem.
O dniu jęku, o dniu szlochu,
Kiedy z popielnego prochu
Człowiek winny na sąd stanie.
Oszczędź go, o dobry Boże,
Jezu nasz, i w zgonu porze
Daj mu wieczne spoczywanie.




Dawna sekwencja z Mszy za zmarłych. Sekwencja, śpiewana jako alternatywa hymnów w brewiarzu obecnie właśnie w ostatnim tygodniu roku liturgicznego. 
Zachęcam do poczytania, posłuchania także, zamieszcza link do wykonania najlepszego jakie znalazłem.  












niedziela, 25 listopada 2012

o kulcie


Współcześnie, pojawiły się pytania o pomniejszanie kultu Boga i Chrystusa przez oddawanie czci świętym właśnie. Aby dobrze zrozumieć bezpodstawność takiego rozumienia kultu świętych należy sięgnąć do samej „definicji” świętego. Definicji, czyli prawdy o tym kim jest osoba święta w rozumieniu  Magisterium Kościoła. Jezus Chrystus stając się człowiekiem stał się doskonałym obrazem Boga Ojca, stał się wzorem człowieka. Jezus przez swoje wcielenie dokonał swoistej przemiany w rozumieniu relacji człowieka do Boga.  Stał się pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem. Człowieczeństwo swoje może człowiek rozpatrywać tylko w Chrystusie i Jego odniesieniu do Ojca. Chrześcijanin realizuje swoją wiarę w odniesieniu bezpośrednim do Ojca. Święty, to ten, który umiłował Boga w Chrystusie i przez swoje życie służył Jemu oraz służył człowiekowi. Święty umiłował Boga i przez tę miłość umiał służyć pomocą i kochać innych ludzi, tych wszystkich, o których wspomina Chrystus w Ewangelii świętego Mateusza gdy mówi: A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” ( Mt 25, 40 ).
Miłość do Boga, którą żywi święty ukonkretnia się w drugim człowieku. Tylko w taki sposób można kochać Boga w pełni. Człowiek święty należy do Chrystusa i jest członkiem Jego Mistycznego Ciała. Człowiek święty świadczy o bezpośredniości miłości Boga do każdego człowieka.
 Cześć oddawana świętym jest więc wielbieniem samego Boga. Stworzył On bowiem świat dla swojej chwały. Wszelkie działanie człowieka, który dąży do zjednoczenia wszystkiego w Bogu jest właśnie oddawaniem chwały, jaką stworzenie winno oddawać swemu Stwórcy. Celem życia człowieka świętego jest takie działanie, które będzie oddawaniem czci samemu Bogu.
Kościół potrzebuje świętych, ponieważ ma obowiązek głoszenia wielkich dzieł Boga i Jego zbawienia, którego przez swego Syna udzielił człowiekowi. Święci głoszą skuteczność łaski Bożej i Bożego zbawienia.
Kult świętych w Kościele rzymskim istniał od zawsze. Najstarsze, zachowane księgi liturgiczne sięgające VII wieku wskazują wspomnienia świętych w poszczególne dni roku liturgicznego. Źródłem liturgicznego kultu świętych jest sprawowanie „pamiątki Pana”. Kult ten jest częścią Misterium Paschalnego Chrystusa. Właśnie w osobie każdego świętego, spotyka się działanie Mistycznego Ciała Chrystusa z dziełem zbawienia dokonanym przez Jezusa Chrystusa. Święci są więc swego rodzaju manifestacją dzieła zbawczego Chrystusa. Są potwierdzeniem tego dzieła i autentycznymi świadkami największej prawdy, w jaką wierzy i jaką wyznaje Kościół. Są prawdziwymi świadkami i głosicielami Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Wśród świętych od początku chrześcijaństwa na pierwszym miejscu stawia się kult męczenników, którzy oddali swoje życie za wiarę w Chrystusa. Męczennicy więc oraz Dziewice już przez Ojców Kościoła byli uznawani za należących w pełni do Boga czyli vacans Deo et Christo (Święty Cyprian). W pierwotnym Kościele istnieje też tak zwany „Dies natalis”.


Szata oddania

Dzisiaj w seminarium w WARSZAWIE odbyły się obłóczyny. 21 alumnów po raz pierwszy założyło strój duchowny - szatę oddania jak mówi tytuł tego wpisu.





" Niech Pan zwlecze z Ciebie starego człowieka z jego uczynkami, a przyoblecze Cię w nowego człowieka, stworzonego według wzoru Boga, w sprawiedliwości i świętości polegającej na prawdzie" 
 To śpiew, który towarzyszy uroczystemu nałożeniu sutanny alumnom przez rektora seminarium.
Śpiewa się o prawdzie, a dzisiaj wszak o prawdzie czytamy we fragmencie Ewangelii. Obłóczyny zawsze były dla seminarium wielkim świętem, dniem kiedy nie tylko robiło się w seminarium o wiele bardziej czarno, ale przede wszystkim dniem modlitwy, radości i wspomnień tych, którzy byli obłóczani wcześniej.  

Zastanawiałem się dzisiaj i ja, mimo, że nie mogłem być obecny na obłóczynach. Moje obłóczyny miały miejsce 2 marca 2008 roku, więc niedługo minie pięć lat odkąd chodzę w sutannie. Pięć lat, kiedy mogę świadczyć swoim strojem i Wielkim Bogu, który wybiera swoich uczniów i w szczególny sposób ich "oznacza". Tym oznaczeniem jest w przypadku alumnów seminarium - sutanna. Oznacza ich i przeznacza do tego do czego zamierzył już w łonie matki. Piękne to oznaczenie, ważne, mądre i potrzebne. Oznaczenie oznacza przeznaczenie do świętości, do posługi i formacji kleryckiej, kapłańskiej. Oznaczenie, które może w świecie funkcjonować na wiele różnych sposobów. Oznaczenie, które wielu ludzi prowadzi do nawrócenia i wśród wielu ludzi wzbudza wyrzuty sumienia. Są i tacy, którzy na oznaczenie sutanną reagują negatywnie, od oplucia przez poszturchiwanie aż do bluźnierstw i gróźb. Jako oznaczony byłem raz opluty i znieważony. Nie ja jednak uległem opluciu, ale Ten, Który mnie oznaczył - Pan. Nie strój wywołał nienawiść, ale PRAWDA, którą głosi Bóg, którą jest Jezus Chrystus. 
Trudne to oznaczenie, trudne i wymagające. Kleryk chodzący w sutannie, przestaje być anonimowy. W świadomości ludzi funkcjonuje jako ksiądz. Oznaczony, "napiętnowany". Napiętnowany tym Boskim znamieniem idzie w świat i uczy się świadczyć. 

Zwlókł z siebie starego człowieka i uczynki starego człowieka. Nałożył na siebie nowego człowieka, tego, który będzie żył według Prawdy i według praw Króla Prawdy - Jezusa. Kleryk przywdziewa szatę oddania - pierwszego z trzech stopni oddania siebie na służbę Bogu. Pierwszego, który wprowadza w oddanie pełne w czasie święceń. Drugim stopniem jest diakonat, trzecim święcenia kapłańskie... oddanie całkowite...

A sutanna to szata oddania - jedna z trzech szat, które oddają człowieka powołanego do dyspozycji Boga, z jego wolą i działaniem - zawsze dobrowolnie. Niedługo przyjmę święcenie diakonatu - przywdzieję kolejną szatę oddania - dalmatykę czyli szatę właściwą dla diakona. A tydzień później w katedrze w Warszawie będą święcenia kapłańskie i kolejna szata oddania zostanie nałożona - tym razem będzie to ornat. 

Sutanna ma jeszcze jeden bardzo ważny symbol - jest znakiem wyzbycia się piękna i ozdób tego świata dla miłości Pana Jezusa. Szata oddania ma też więc ten wymiar oddanie dóbr tego świata, oddanie piękna cielesności i przywdziany szaty miłości i prawdy - nowego człowieka. 


Potrzeba modlitwy za tych naznaczonych. Za tych, którzy oblekli się sprawiedliwość i prawdę. Modlitwy za nich, aby tego znaku nigdy nie zamazali. Aby każdą poszczególną szatę oddania szanowali i kochali. Potrzeba modlitwy, aby również i przede wszystkim wnętrze oblekających się w szatę oddania zostało przemienione dzięki łasce Pana i oddane na wyłączną Jego służbę. 

sutanna - szata oddania ... 











sobota, 24 listopada 2012

Król

(J 18,33b-37)
"Piłat powiedział do Jezusa: Czy Ty jesteś Królem żydowskim? Jezus odpowiedział: Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie? Piłat odparł: Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? / Odpowiedział Jezus: / Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu".



Każdy kto jest z prawdy słucha mojego głosu .... dziwny król, taki z koroną cierniową zamiast złotej, z tronem zrobionym z krzyża zamiast złotego fotela, z trzciną w dłoni zamiast berła z drogocennymi kamieniami...
Dziwny król i dziwne Jego królowanie. Nie gani podwładnych gdy zrobią coś przeciw niemu. Nie tylko nie gani, ale zawsze im wybacza. Nie wywyższa się ponad innych, tylko myje i m nogi. 
To jest król z prawdy, On sam jest prawdą. Przychodzi do nas ze swoją Ewangelią, ze swoim słowem pocieszenia i zawsze z nami jest, zawsze umie nas pocieszyć - dobry król, król, który kocha pomimo tego, że poddani grzeszą. Chcemy takiego króla? Chcemy, aby królował aż położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy?  Rozpoczynamy ostatni tydzień zwykły w ciągu roku, ostatni tydzień roku liturgicznego. Królowanie Chrystusa łączy niejako jeden i drugi rok liturgii Kościoła. Jednocześnie na końcu roku i na początku wpatrujemy się w Chrystusa Króla Wszechświata. Wpatrujemy się w Tego, przez Którego wszystko się stało. 





Czym jest i co dla nas oznacza panowanie Jezusa?  

Panowanie Jezusa to nieustanna miłość do człowieka. Objawia się ona poprzez codzienne wydarzenia takie jak miłość rodziców do dziecka, miłość dziecka do rodziców. Poprzez szacunek do starszych osób w autobusie czy tramwaju. Królowanie Jezusa widać także w każdej matce, która czuwa przy łóżku chorego syna, w każdym zdradzonym, który nadal usiłuje ufać. Królowanie Jezusa to miłość, która nie pozwala nie kochać, miłość, która zawsze wychodzi naprzeciw człowieka. Królowanie Jezusa to troska o chorych, niepełnosprawnych, troska o tych, którym nie chce się żyć. Królowanie Jezusa to miłość, którą człowiek okazuje potrzebującym pomocy, to poszanowanie prawa człowieka do narodzin, do  naturalnej śmierci, poszanowanie dla ludzkiego życia. 

Jezus nie może królować tam gdzie jest nienawiść, nie może do końca wejść do serca człowieka, kiedy on prawdę uznaje w hedonizmie, w cielesności. Jak mawiał abp Fulton Scheen - jeśli ktoś chce poznać Boga nie ma innego sposobu jak upaść przed Nim na kolana. 
Królowanie Jezusa ... kiedy rzeczywiście każdy z nas w swoim sercu zrobi miejsce dla Króla - Jezusa, wtedy nie trzeba będzie intronizować Jezusa na króla Polski. Nie potrzeba będzie pustych zewnętrznych znaków, bo królowanie będzie wypływało z naszej głębi, z naszego serca. Znak zewnętrzny stanie się potwierdzeniem a nie substytutem prawdy. Prawda pochodzi od Pana, nie od nas samych. Prawda pochodzi od Jezusa, który sam jest Prawdą. Nie znajdziemy prawdy w grzechu, w dążeniu do śmierci, w kulcie śmierci, ale tylko w Nim, bo On jest Prawdą. 

Każdy kto jest z prawdy słucha głosu Jezusa. Słucha dlatego, że jego czyny i gesty nie wypływają już z chęci posiadania za wszelką cenę monopolu na prawdę, ale będą wynikać z naszego przemienionego przez moc Chrystusa serca. Wtedy gdy nasze życie i nasze pragnienia i nasze motywacje zostaną oczyszczone przez ożywiającą moc prawdy, wtedy zrozumiemy dlaczego królestwo, o którym mówi Jezus nie pochodzi z tego świata. Zrozumiemy dlaczego, aby żyć z Jezusem trzeba żyć w prawdzie...

Skąd pochodzi moje życie i moje motywacje? Z prawdy ? Od Chrystusa?
Czy pochodzą z mojego postrzegania świata, z moich planów i zamierzeń, z mojego pragnienia decydowania o tym co dobre a co złe. Decyzja należy do Pana. On dlatego narodził się, aby zaświadczyć o prawdzie. O królestwie, które nie jest stąd, bo nie polega na przemocy - słudzy Jezusa nie biją o niewydanie go żydom, ale królestwie, które pochodzi z prawdy - od samego Boga. 

znajdźmy w Jezusie słabość ... znajdźmy w Jezusie kłamstwo ... znajdźmy w Jezusie grzech ...
W NIM NIE MA SŁABOŚCI, KŁAMSTWA, GRZECHU - Jezus to czysta Prawda ...
dziwny to król .. tak bardzo nami bliski ...tak bardzo Jedyny - Pan jest imię Jego ! 








niedziela, 18 listopada 2012

Chleb ? Prawda ?

(Mk 13,24-32)
                                                                                                                                                           "Jezus powiedział do swoich uczniów: W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo! Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec"




Jaki jest nasz codzienny pokarm ? Czy karmimy się na co dzień prawdami, o których mówi dzisiaj Chrystus, czy kłamstwami, o których mówi "dzisiaj" świat? 
We fragmencie Ewangelii przewidzianym na dzisiaj czytamy, że nikt nie wie, kiedy przyjdzie dzień, w którym Syn Człowieczy przyjdzie w chwale po raz drugi na Ziemię. 
Czas jaki mamy do momentu przyjścia Pana, to swego rodzaju sprawdzian. Sprawdzian w jaki sposób spożywamy obietnice Jezusa. Czy karmimy się czystym chlebem jego miłości o z ufnością oczekujemy dnia sądu? Czy jednak nie umiemy do końca zaufać. 
To jest czas kiedy nasze życie na ziemi ma wskazywać Boga. Mamy na Niego oczekiwać. 
Czy jednak serce człowieka może być aż tak zatwardziałe, aby nie zauważyć kiedy przyjdzie Pan?

Zapytano kiedyś pewnego świętego, co by zrobił gdyby za 30 minut miał być koniec świata - odpowiedział - poszedłbym sadzić róże w ogródku. 
Trzeba nam być nieustannie gotowymi do stanięcia twarzą w twarz z Panem na sądzie. To nie jest akt strzelisty na końcu życia - Boże ratuj! 
Całe życie jest dojrzewaniem do momentu spotkania z Panem.

Czym się karmię ? Chlebem prawdy czy kłamstwami świata. Czy wierzę w miłosierdzie Boga, czy w koniec świata 21 grudnia 2012 ?

Bóg mówi: "kładę przed Tobą błogosławieństwo i przekleństwo, co wybierzesz to będzie Ci dane" 

co wybiorę ? 
















sobota, 10 listopada 2012

grosz z życia

"Jezus nauczając mówił do zgromadzonych: Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok. Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie".  (Mk 12,38-44)

Wdowi grosz...
Jakże znane wszystkim powiedzenie. Jedna biedna kobieta, wdowa trafiła na wieki do kart Ewangelii, którą słyszały miliony, słyszą miliardy i będą słyszeć pokolenia. Jedna uboga kobieta, tak bardzo ważnym gestem zmieniła spojrzenie na ofiarę z życia, którą tak wielu dało na ołtarzach ojczyzny, na ołtarzach męczeństwa. 
Jedna uboga kobieta stała się wzorem dla malarzy, powieściopisarzy i ludzi wiary. 
Czego uczy nas wdowa z jednym groszem na swoje utrzymanie?
co pokazuje nam tym gestem kiedy wkłada tak mało, a jednocześnie tak wiele. 
Pokazuje nam jak można dla Boga wyrzec się wszystkiego ze swojego życia. Jezus nie pokazuje jej innym, aby z niej zadrwić, pokazać, że tak mało to nie godzi się aby kłaść do skarbony. Jezus, który się przypatruje jak ludzie składają ofiary pokazuje nam ubogą wdowę, bo to ona nauczyła się dawać swoje życie innym. Wrzuciła do wielkiej skarbony dobra wspólnego ofiarę ze swojego życia. 

Bardzo trudno obecnie buduje się społeczeństwu dobro wspólne, któremu na imię ojczyzna. Ale imion może być wiele, nauka, wykształcenie młodzieży, przyszłość. Jak buduje się przyszłość kiedy niepewne jest jutro, niepewne jest dzisiaj. Trzeba nam wrzucać do skarbony dobra wspólnego społeczeństwa grosz naszego życia. Grosz naszej wiary, którą mamy świadczyć wobec innych. 
Byli tacy, którzy groszem do skarbony określili swoje własne życie. Był to grosz do skarbony wolności ojczyzny. Polegli za wolność, której odzyskania rocznicę obchodzimy żołnierze i cywile byli takimi "wdowami", których Jezus obserwował przy skarbonie świątyni ich życia. Wrzucili wszystko, bo mieli tę niezbędną i wielką świadomość, że ojczyzna jest dobrem największym. Ojczyzna i dobro wspólne obywateli, za których walczyli do ostatniej kropli krwi. 
Dzisiaj 11 listopada, dzień kiedy spoglądamy szczególnie na to czym jest wolność ojczyzny, dawniej i obecnie. Czy jeszcze wolność jest dla nas jakąś wartością ?

Czy jeszcze umiemy powiedzieć, że kochamy ojczyznę, bo jest naszą matką ? Trzeba tu powiedzieć, że wolność nie jest robieniem co się chce. Wolność ojczyzny nie polega na tym, że promuje się chorą propagandę dewiacji seksualnych. Nie polega na tym, że zamiast pomagać dzieciom, które umierają z tęsknoty za domem w sierocińcach planuje się finansowanie in - vitro z budżetu państwa. Fałszywe spojrzenia na wolność zawsze prowadzi do zła, do kultu siebie samych. Podstawowym problemem ludzi, którzy nie szanują wolności jest brak uczestniczenia w tworzeniu wspólnego dobra. To samo też powoduje niesprawiedliwe stosunki w pracy, stosunki społeczne jak mawiał w swoich dziełach kard. Wojtyła.

Trzeba, żebyśmy się stali wdowami, które jeden grosz swojego życia ofiarowują Panu. Nie ma innej drogi do poznania Boga jak upaść przed Nim na kolana. A kiedy człowiek tylko nie bierze tego do serca powstają wojny, bunty, krzywda. Znowu trzeba więc powrócić do tego pierwotnego budowania dobra wspólnego, dla ojczyzny, dla siebie, dla swoich rodzin. Trzeba się otworzyć na wolność, która jest pracą na rzecz innych. 
Czy kochamy ojczyznę, naszą matkę ? Czy umiemy dla niej pracować ?
Uboga wdowa wrzuciła do skarbony jeden grosz, wszystko co miała na swoje utrzymanie. 
Wdowa z Ewangelii jest jednym żywym przykładem na nauczanie Jezusa. Jest przykładem na brak przywiązania do dóbr tego świata.

Co może być moim groszem, który chcę ofiarować Panu ?