Każdy z nas został stworzony w jakimś celu. Nie, nie będę
teraz wyjaśniał wszystkiego od stworzenia świata. Jednak zawsze kiedy patrzymy
na taki dzień jak dzisiejszy, kiedy w jednej uroczystości czcimy zasługi
wszystkich świętych, trzeba nam sobie zdać sprawę z tego, że mamy jakieś
zadania, wyznaczone nam przez Pana Boga. Zadaniem dziecka jest nauczyć się
chodzić, mówić. Nauczyć się zasad bezpieczeństwa, ruchu drogowego itd. Zadaniem
nastolatka jest nauczyć się odpowiedzialności, aby mógł w przyszłości spełniać
dobrze swoje zadania i solidnie pracować. Zadaniem człowieka dorosłego jest
wypełnić swoje powołanie życiowe, do życia w rodzinie, a czasami do życia w
samotności, do kapłaństwa, do życia zakonnego.
Każdy z nas dostaje od Pana Boga zadanie. A tym zadaniem jest
miłość. Miłość do Boga i do drugiego człowieka, do najbliższych. „Popatrzcie jaką miłością obdarzył nas
Ojciec” - mówi dzisiaj do nas
święty Jan w swoim liście. I my rzeczywiście nimi jesteśmy. Rzeczywiście. Czy
wierzysz w to bracie i siostro ?
Skoro jesteśmy dziećmi Boga to Pan Bóg dał nam zadanie… nauczyć
się chodzić, mówić, nauczyć się zasad bezpieczeństwa… Nauczyć się chodzić
drogami Pana Boga, drogami, które zawsze wiodą ku dobremu. Mamy nauczyć się
mówić – mówić do Boga w naszym życiu. Mówić do Boga naprawdę i rozmawiać z Nim.
Mamy nauczyć się zasad bezpieczeństwa – czyli dekalogu. To 10 Przykazań ma nas
prowadzić przez życie. Uwrażliwiam na to i bardzo usilnie proszę – to nie jest
fikcja, to nie są zasady oderwane od życia – one są tak ściśle związane z
życiem, że są z nim nierozłączne. Uczymy się jak dzieci mówić do Boga, chodzić
Jego drogami i kochać Go jak naszego Ojca.
Jak to robić ? Kościół
katolicki ma około pięciu tysięcy świętych,
ponad 5000 błogosławionych. Tak bardzo wielu ludzi, którzy odpowiedzieli
na wezwanie Boga do miłości. Tak wielu ludzi, z różnych stanów życia Kościoła,
którzy poznali swoje zadanie – nauczyli się mówić do Boga – z głębi serca.
Nauczyli się chodzić Bożymi drogami. Nauczyli się dekalogu, ale nie na ślepo na
pamięć, ale sercem. To sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia.
Tak wiele przykładów ludzi, którzy zrozumieli swoje zadanie,
zadanie w kościele. Święci to Ci, co do których już się ujawniło czym zostali
po śmierci ziemskiej – zostali tymi zjednoczonymi z Bogiem. Tymi, którym miłość
podpowiedziała jak żyć. Nam zawsze miłość podpowie jak żyć i to życie będzie
piękne, pod warunkiem, że w centrum tej miłości zawsze będzie Chrystus. Zarówno
miłości małżeńskiej, miłości kapłana do Kościoła. W centrum takiej miłości
zawsze musi być Chrystus. Tak, jak był w centrum miłości, którą mieli w sobie
święci.
A Ci, kim są i skąd
przybyli – to Ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty we
krwi BARANKA. Bo miłość zawsze wymaga ofiary, jak mawiał
święty Ojciec Pio.
Słyszeliśmy dzisiaj wszyscy wezwania w Ewangelii – wezwania do
świętości – wezwania do nauki chodzenia i mówienia do Chrystusa. Błogosławieni
smutni, cisi, łaknący sprawiedliwości, czystego serca, miłosierni,
wprowadzający pokój, cierpiący prześladowanie. To jest cena miłości i to są dla
nas wskazówki na życie. To są zadania,
które tak wielu już wypełniło przed nami i teraz cieszą się przebywaniem z
Bogiem. Walczyli o to, czasami długie
lata, walczyli o swoją wiarę, bo dobrze się nauczyli chodzić drogami Boga i
mówić Jego językiem – językiem miłości.
Wielka dzisiaj uroczystość – WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH, wielka i
radosna, bo wspominamy dzisiaj wszystkich, którzy będą dziećmi Bożymi
dojrzewali do nieba – i dojrzeli… bierzmy z nich przykład, przykład miłości i
wytrwałości, przykład trwania przy Bogu, zwłaszcza kiedy nam trudno to robić.
Wspaniałych mamy patronów w niebie, prawda ? W dodatku
wszyscy dzisiaj mamy imieniny. Prośmy Boga i świętych, aby uczyli nas świętości
i miłości. Aby uczyli nas pierwszych kroków dziecka po drodze do nieba. Amen.