czwartek, 31 października 2013

chodzić i mówić

Każdy z nas został stworzony w jakimś celu. Nie, nie będę teraz wyjaśniał wszystkiego od stworzenia świata. Jednak zawsze kiedy patrzymy na taki dzień jak dzisiejszy, kiedy w jednej uroczystości czcimy zasługi wszystkich świętych, trzeba nam sobie zdać sprawę z tego, że mamy jakieś zadania, wyznaczone nam przez Pana Boga. Zadaniem dziecka jest nauczyć się chodzić, mówić. Nauczyć się zasad bezpieczeństwa, ruchu drogowego itd. Zadaniem nastolatka jest nauczyć się odpowiedzialności, aby mógł w przyszłości spełniać dobrze swoje zadania i solidnie pracować. Zadaniem człowieka dorosłego jest wypełnić swoje powołanie życiowe, do życia w rodzinie, a czasami do życia w samotności, do kapłaństwa, do życia zakonnego.




Każdy z nas dostaje od Pana Boga zadanie. A tym zadaniem jest miłość. Miłość do Boga i do drugiego człowieka, do najbliższych.  „Popatrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec”  - mówi dzisiaj do nas święty Jan w swoim liście. I my rzeczywiście nimi jesteśmy. Rzeczywiście. Czy wierzysz w to bracie i siostro ?

Skoro jesteśmy dziećmi Boga to Pan Bóg dał nam zadanie… nauczyć się chodzić, mówić, nauczyć się zasad bezpieczeństwa… Nauczyć się chodzić drogami Pana Boga, drogami, które zawsze wiodą ku dobremu. Mamy nauczyć się mówić – mówić do Boga w naszym życiu. Mówić do Boga naprawdę i rozmawiać z Nim. Mamy nauczyć się zasad bezpieczeństwa – czyli dekalogu. To 10 Przykazań ma nas prowadzić przez życie. Uwrażliwiam na to i bardzo usilnie proszę – to nie jest fikcja, to nie są zasady oderwane od życia – one są tak ściśle związane z życiem, że są z nim nierozłączne. Uczymy się jak dzieci mówić do Boga, chodzić Jego drogami i kochać Go jak naszego Ojca. 
Jak to robić ?  Kościół katolicki ma około pięciu tysięcy świętych,  ponad 5000  błogosławionych.  Tak bardzo wielu ludzi, którzy odpowiedzieli na wezwanie Boga do miłości. Tak wielu ludzi, z różnych stanów życia Kościoła, którzy poznali swoje zadanie – nauczyli się mówić do Boga – z głębi serca. Nauczyli się chodzić Bożymi drogami. Nauczyli się dekalogu, ale nie na ślepo na pamięć, ale sercem. To sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia.

Tak wiele przykładów ludzi, którzy zrozumieli swoje zadanie, zadanie w kościele. Święci to Ci, co do których już się ujawniło czym zostali po śmierci ziemskiej – zostali tymi zjednoczonymi z Bogiem. Tymi, którym miłość podpowiedziała jak żyć. Nam zawsze miłość podpowie jak żyć i to życie będzie piękne, pod warunkiem, że w centrum tej miłości zawsze będzie Chrystus. Zarówno miłości małżeńskiej, miłości kapłana do Kościoła. W centrum takiej miłości zawsze musi być Chrystus. Tak, jak był w centrum miłości, którą mieli w sobie święci.
A Ci, kim są i skąd przybyli – to Ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty we krwi BARANKA.  Bo miłość zawsze wymaga ofiary, jak mawiał święty Ojciec Pio.
Słyszeliśmy dzisiaj wszyscy wezwania w Ewangelii – wezwania do świętości – wezwania do nauki chodzenia i mówienia do Chrystusa. Błogosławieni smutni, cisi, łaknący sprawiedliwości, czystego serca, miłosierni, wprowadzający pokój, cierpiący prześladowanie. To jest cena miłości i to są dla nas wskazówki na życie.   To są zadania, które tak wielu już wypełniło przed nami i teraz cieszą się przebywaniem z Bogiem.   Walczyli o to, czasami długie lata, walczyli o swoją wiarę, bo dobrze się nauczyli chodzić drogami Boga i mówić Jego językiem – językiem miłości.

Wielka dzisiaj uroczystość – WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH, wielka i radosna, bo wspominamy dzisiaj wszystkich, którzy będą dziećmi Bożymi dojrzewali do nieba – i dojrzeli… bierzmy z nich przykład, przykład miłości i wytrwałości, przykład trwania przy Bogu, zwłaszcza kiedy nam trudno to robić.
Wspaniałych mamy patronów w niebie, prawda ? W dodatku wszyscy dzisiaj mamy imieniny. Prośmy Boga i świętych, aby uczyli nas świętości i miłości. Aby uczyli nas pierwszych kroków dziecka po drodze do nieba. Amen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz