niedziela, 10 marca 2013

laetare Jerusalem



IV Niedziela Wielkiego Postu zawsze kojarzy mi się z jednym wydarzeniem, z wydarzeniem obłóczyn, które jeszcze kilka lat temu właśnie w tę niedzielę miały miejsce w seminarium warszawskim. 
Ja sam również w tę niedzielę miałem obłóczyny, a było to 5 lat temu, 2 marca 2008 roku. Zawsze ten dzień był najbardziej, po dniu święceń, wyczekiwanym dniem w seminaryjnej formacji. Kiedy po dniu skupienia, przybywali do kościoła Seminaryjnego tłumy ludzi. W niedzielę laetare, w niedzielę radości przybywały tłumy aby w połowie Postu spojrzeć jak rodzi się młody Kościół, jak kolejni młodzi ludzie przywdziewają jedną z szat oddania, o których pisałem kilka "postów" temu. Niedziela połowy Postu była i jest przeze mnie kojarzona głównie ze względu na dzień obłóczyn. Nie tylko moich, lecz również wielu pokoleń kapłanów i kleryków. 
Jednak IV Niedziela Postu to nie obłóczyny. To wielka radość z tego, że przybliża się dzień Wielkanocy. Przybliża się dzień paschy Jezusa. I właśnie dzisiaj, w niedzielę radość slyszymy Ewangelię o Synu Marnotrwanym. Pan Bóg kieruje nasze serca na zrozumienie przebaczenia, na zrozumienie tego, że Bóg przebacza człowiekowi każdy grzech, nie ma takiego, który byłby mu zatrzymany, jeśli szczerze żałuje. To też jest powód do radości. Powód do radości w połowie Postu, w połowie drogi do Zmartwychwstania.  

Nie było by bowiem zmartwychwstania bez śmierci. Tylko tam gdzie są groby, jest możliwe zmartywchwstanie. 

Niebywale podniosły moment jakim były obłóczyny, jest podniosły również dzisiaj, kiedy Chrystus obiecuje nam szatę przebaczenia naszych grzechów. Od wieków ta niedziela daje wierzącym nadzieje, że oto zbliża się koniec Wielkiego Postu, jeszcze tylko dwa tygodnie i będzie Wielki Tydzień - tak ważny czas w trakcie roku i w trakcie naszego życia.  

"Laetare, Ierusalem: et conventum facite,
omnes qui diligitis eam:
gaudete cum laetitia, qui in tristitia fuistis:
ut exsultetis, et satiemini ab uberibus consolationis vestrae.
(Raduj się, Jerozolimo,
zbierzcie się wszyscy, którzy ją kochacie.
Cieszcie się, wy, którzy byliście smutni,
weselcie się i nasycajcie u źródła waszej pociechy.)
„Raduj się, wesel się Jerozolimo”. To wezwanie do radości wydaje się czymś niezwykłym, jeśli zważymy na fakt, że właśnie jesteśmy na półmetku Wielkiego Postu. A jednak – w tym czasie pokuty słyszymy nawoływanie do tego, by się radować. Kościół odpowiada na to wołanie. Dziś kapłani przyodziewają różowe szaty, porzucają wielkopostny fiolet. Dziś też można ozdabiać ołtarz kwiatami i podczas liturgii używać instrumentów muzycznych.
Tradycja niedzieli Laetare sięga do początków chrześcijaństwa. Zanim bowiem ustalono 40-dniowy post, czas pokuty rozpoczynał się od poniedziałku po IV niedzieli dzisiejszego Wielkiego Postu. Niedziela Laetare była więc ostatnim dniem radości.
Od XVI wieku tego dnia, zwanego również „Niedzielą Róż”, w Rzymie w Bazylice św. Krzyża papież święcił złotą różę i wręczał ją osobie zasłużonej dla Kościoła. Zgromadzeni w Bazylice wierni obdarowywali się kwiatami symbolizującymi piękno, ale i ból cierpienia.
Inna nazwa tej niedzieli to „Niedziela matczyna”. Dla chrześcijan ta niedziela upamiętniała nie tylko macierzyństwo ludzkie, ale także macierzyństwo Kościoła oraz matczyną godność Najświętszej Maryi Panny. Zwyczaj ten nawiązuje do fragmentu z czytania z Listu do Galatów 4,26 (w nadzwyczajnej formie rytu): „ […] górne Jeruzalem cieszy się wolnością i ono jest naszą matką.” Tradycyjnie w tym dniu służba otrzymywała dzień wolny, by udać się do swojego kościoła parafialnego, często z rodzinami. Ze względu na obciążenie pracą, był to jeden z niewielu dni w roku, kiedy cała rodzina mogła spotkać się razem. Liturgia Laetare zwyczajowo obchodziło się więc w kościele parafialnym, gdzie przynoszono kwiaty jako wyraz wdzięczności za „duchowe macierzyństwo” (później był to też dzień wręczania kwiatów matkom). „Niedziela Matczyna” jest nadal obchodzona w krajach anglosaskich (szczególnie w Irlandii) jako dzień matki. Warto też wspomnieć, że w starożytności obchodzono w tym dniu święto boginii-matki Kybele.
Czwarta Niedziela Wielkiego Postu to także "Niedziela wytchnienia". Ostry rygor postny był tego dnia łagodzony. W nawiązaniu do czytanego w liturgii słowa ewangelicznego fragmentu o nakarmieniu głodnych tłumów chlebem i rybami (w liturgii katolickiej obecnie tylko w formie nadzwyczajnej formie rytu), nazywano ten dzień również "Niedzielą pięciu bochenków". Ewangelia mówi tego dnia o opiece Chrystusa nad Kościołem podążającym drogą postu. Opowiada również o ludziach, którzy doświadczywszy cudu, chcieli obwołać Jezusa królem, On jednak „odszedl sam jeden na górę”. Kościół przypomina to wydarzenie jako na kolejny znak, ukazujący, na czym polega prawdziwe królowanie Chrystusa i jak nietrwałe było odkrycie w Nim przez ludzi zapowiadanego Proroka...
Słyszymy dziś zachętę, aby odstąpić od wielkopostnej zadumy, aby cieszyć się i radość tę czerpać od Pana. Kolekta przypomina nam o tym, że już niedługo będziemy przeżywać prawdziwą wielkanocną radość, że dni wielkiego świętowania są już blisko. Słowa psalmu zachęcają:
Wysławiajcie ze mną Pana,
wspólnie wywyższajmy Jego imię(…).
Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością, 
oblicza wasze nie zapłoną wstydem.
Pan wysłuchuje naszych próśb, On nas uwalnia od złego, On jest naszą pomocą. Poznajemy dziś jeszcze inne oblicze Boga. W zwyczajnej formie rytu słuchamy Ewangelii o miłosiernym Ojcu, który nie potępia tych, którzy grzeszą, tych, którzy pogubili się na swych drogach. I równocześnie możemy tę dzisiejszą przypowieść potraktować jako opowieść o nas samych, jako zachętę do tego, byśmy nie bali się stanąć przed obliczem Ojca, który kocha nas takimi, jakimi jesteśmy naprawdę – słabych i grzesznych, wciąż upadających. Potrzeba tylko naszej prawdziwej skruchy. Potrzeba naszej szczerości, o czym mówi modlitwa po komunii: Boże, Ty oświecasz każdego człowieka na ten świat przychodzącego, oświeć nasze serca światłem swojej łaski, aby nasze myśli zawsze były godne Ciebie, a nasza miłość ku Tobie szczera.
Warto wsłuchać się w liturgię tej Niedzieli, warto przyjąć tę ewangeliczną radość, płynącą ze świadomości, że czas pokuty ma nas prowadzić ku nawróceniu, ma oczyścić nasze serca, odrodzić nas, byśmy mogli stanąć przed Bogiem. Ten, który pojednał nas z sobą przez Chrystusa (z II czytania) oczekuje na nasze nawrócenie i przygarnia nas w swoim miłosierdziu".

ze strony:  http://www.liturgia.pl/artykuly/IV-Niedziela-Wielkiego-Postu-niedziela-Laetare.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz