sobota, 27 lipca 2013

oddychać modlitwą

Modlitwa jest to wzniesienie duszy do Boga lub prośba skierowana do Niego o stosowne dobra”. Tak mówił o modlitwie św. Jan Damasceński. Podobnie próbowała ją definiować św. Teresa od Dzieciątka Jezus: ”Modlitwa jest dla mnie wzniesieniem serca, prostym spojrzeniem ku Niebu, okrzykiem wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości”. To takie proste. A jednak wielu ludzi skarży się, że modlitwa sprawia im wielką trudność. ”Nie umiem się modlić - mówią. - Niech mnie ktoś nauczy”.





Chrystus uczył modlitwy. Dał wzorzec w postaci modlitwy ”Ojcze nasz” i wiele wskazań mówiących o tym, czym dla chrześcijanina jest modlitwa.
Modlitwa jest dla chrześcijanina oddechem. Jest tak nierozłącznie związana z życiem człowieka wierzącego, że stanowi z nim jedno. Często narzekamy, że nie mamy czasu na modlitwę, że o niej zapominamy, że odkładamy ją na później. Oddechu nie odkładamy na później, na oddech zawsze mamy czas. Nasza modlitwa ma być więc jednością z naszym życiem. Modlitwa czyli świadomość tego, że nasze życie nie do końca zależy od nas. Modlitwa ma przenikać nasze dni i wszystko to co robimy.
Jak ? Modlitwy uczy nas Chrystus dzisiaj w Ewangelii. Modlitwa ma być ufna i szczera przede wszystkim. Ważny jest pacierz, modlitwa rano i wieczorem. Ale jeśli ta modlitwa miałaby być nie szczera to lepiej jej nie odmawiać. Panu Bogu się bardziej podoba jedno zdanie wypowiedziane do Niego w prawdzie i ufności niż odmówienie na pokaz10 różańców dziennie. 

Modlitwa to rozmowa z Bogiem, modlitwa to oddech człowieka wierzącego. W jaki sposób mamy oddychać modlitwą? Z pozycji poddanego czy z pozycji partnera Boga, równego Bogu?
Czy dziecko jest równe ojcu ?
Święty Augustyn mówi, że człowiek jest żebrakiem przed Bogiem i usilnie żebrze Jego łaski. Co jest potrzebne żeby właściwie oddychać modlitwą ?  - pokora!
Modlitwa nie może być pozbawiona pokory i ufności, nie może być pozbawiona nadziei i woli przyjęcia tego co daje nam Bóg.
W pierwszym czytaniu słyszymy tę chyba najbardziej znaną modlitwę Abrahama – kiedy prosi Boga o nie niszczenie Sodomy i Gomory. Nie jest to handel i targowanie się z Bogiem, ale wytrwała modlitwa, gdzie Abraham podporządkowuje się woli Boga. Nam się czasami wydaje, że mamy prawo na Boga pokrzyczeć, albo ponarzekać jaki to On nie jest straszny, bo nie wysłuchuje naszej modlitwy. A modlitwa jest rozmową z Bogiem – spróbuj również Boga posłuchać, pomilczeć i przyjąć to co daje i co chce nam dać. Tak jak Abraham, nie robił Bogu wyrzutów, że go nie wysłuchał, ale przyjął jego wolę dotyczącą zniszczenia miasta.

Często ktoś mówi: już się modlę tak długo i Pan Bóg nie słucha … odpowiedź na to daje święty Paweł kiedy mówi: ”Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz. O co się staramy w naszej modlitwie ?

Sługa Boży arcybiskup Fulton Scheen powiedział kiedyś takie słowa: Nie ma innego sposobu na poznanie Boga jak upaść przed Nim na kolana.

Ci którym się wydaje, że wiedzą lepiej czym jest wiara niech najpierw spojrzą na siebie w lustrze jakim jest dzisiejsza Ewangelia – czy potrafią czasami upaść na kolana?  Szukajcie a znajdziecie, kołaczcie a otworzą wam. Ale zawsze oddychając modlitwą, pełną ufności i wiary. Pan Bóg nie potrzebuje sztucznej modlitwy i odklepywania pacierzy na pokaz – potrzebuje modlitwy szczerej, z której płynie mądrość, pokój i miłość.

Stara legenda opowiada o tym, że wódz pewnego plemienia przyszedł pewnego razu do starego mnicha po radę:
     - Ojcze - powiedział - zazdroszczę ci, że w swoich dziełach potrafisz zawrzeć zawsze tyle mądrości, to niesamowite.
     Zakonnik popatrzył na przybysza pełnym spokoju wzrokiem, ale i z pewnym zdziwieniem, po czym rzekł:
     - Pozwól, że cię gdzieś zaprowadzę.
     Wyszli z chaty w której mieszkał zakonnik i udali się do ogrodu, który był nieopodal. Rosły w nim piękne róże, piwonie, a trawniki i żywopłot były równo przystrzyżone. Widać było, że ktoś bardzo mocno się trudzi, aby utrzymać ogród w takim stanie. W oddali ujrzeli drugiego mnicha, który właśnie przycinał róże. W pewnym momencie przerwał swoją pracę i złożył ręce do modlitwy.
     - Widzisz - rzekł mnich - z tych złożonych rąk spływa ukryta siła i mądrość na nasz świat. Z rąk złożonych do modlitwy a nie z moich ksiąg. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz